wtorek, 14 kwietnia 2015

Płyta na dziś - The Algorithm - Polymorphic Code

The Algorithm - Polymorphic Code

Kto powiedział, że do grania metalu potrzeba gitary? Pewien francuski DJ postanowił obalić ten mit wypuszczając jeden z najlepszych albumów metalowych jakie dane było mi słyszeć, choć jedynym tradycyjnym dla gatunku instrumentem była perkusja. Przeciwnicy samego konceptu muzyki elektronicznej jeszcze nigdy tak wiele nie tracili.
Wyobraźcie sobie, że wasza lokalna dyskoteka nagle zaczyna puszczać interesującą muzykę, że DJ nie zapętla w nieskończoność jednego, prostego beatu, do którego bez większego wysiłku mogą skakać tabuny pijanych ludzi, lecz publika w ciszy podziwia jego niesamowite umiejętności i inwencję, że linia melodyczna to nie niekończące się dwa takty, które równie dobrze mogłyby być dzwonkiem czyjejś komórki, że w utworze słychać rozbudowane polifonie, że nie jesteście tam traktowani jak ostatni młot, który tańczyłby do dźwięku alarmu samochodowego. Oczywiście jeśli wizualizacja tak abstrakcyjnego scenariusza jest poza zasięgiem waszej wyobraźni, to równie dobrze możecie posłuchać The Algorithm.
"Polymorphic Code" to nic innego niż najwyższej jakości djent wykonany za pomocą instrumentów elektronicznych. Chociaż takie podejście do sprawy może niektórych fanów metalu odstraszać, to ma całkiem sporo zalet. Samo brzmienie odbiega zdecydowanie od tego, do czego przyzwyczaiły nas legiony naśladowców Periphery. Struktura kompozycji współczesnych zespołów progresywno-metalowych jest tu w pełni zachowana. Znajdziemy tu szalone rytmy, przy których o headbang mogą pokusić się jedynie cyborgi z wbudowanym zegarem atomowym, niesamowite, imponujące pasaże, nastrojowe przerywniki, a nawet potężne, wgniatające swoim ciężarem w podłogę breakdowny. Wszystkie te elementu są tu do pociągnięte do absolutnego ekstremum, ponieważ argument "ludzie nie są w stanie grać tak szybko i dokładnie" nie działa w odniesieniu do muzyki elektronicznej, co dało autorowi praktycznie nieograniczone pole do popisu, z którego postanowił skorzystać jak mało kto przed nim.
Jeśli macie ochotę na coś, czego nie słyszeliście nigdy wcześniej, lub by dać szansę elektronice, ciężko znaleźć lepszą płytę. Naprawdę warto czasem słuchać mniej standardowych albumów, gdyż można trafić właśnie na takie perełki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz