poniedziałek, 6 lipca 2015

Dokąd zmierza metal

Nie da się ukryć, że w świecie metalu już od dłuższego czasu nie pojawiła się żadna większa nowość. Fala popularności djent'u trwa już całkiem długo i prawdopodobnie już niebawem coś będzie musiało zająć jego miejsce. Od wydania pierwszego albumu Periphery, który zapoczątkował sukces gatunku, minęło już pięć lat, więc, jak uczy nas historia, za jakiś rok, lub dwa czeka nas następny boom na scenie ciężkich brzmień. Natomiast na bardziej mainstream'owej scenie zasiedziało się Blach Veil Brides oraz inne, okropne grupy metalcore'owe, które w pewnym momencie nawróciły się na granie hard rocka. Niestety ten stan trwa już dość długo i szczęśliwie tam także możemy spodziewać się zmian. Niestety póki co nie ma wyraźnego faworyta do przejęcia tronu, choć pretendentów mamy sporo, jednych strasznych, innych mniej.

Tak właśnie wygląda pierwsza rzecz, widoczna po wyszukaniu frazy "future of metal" w Google Grafika. Oczywiście, jak przystało na Revolver, nie mają pojęcia o czym mówią, ponieważ widać tu tylko teraźniejszość (zarówno gorszą, jak i lepszą jej stronę). Czas pomyśleć kilka lat do przodu.

Nu-metal revival

Ta perspektywa należy do tych najmniej przyjemnych. Chociaż, jak wszyscy wiemy, nu-metal nie należał do najlepszych gatunków ciężkiej muzyki, to najwyraźniej wiele zespołów ostatnio stara się przywrócić go do życia. Jak już zdążyłem zauważyć, nie wychodzi to najlepiej. Jednak, jeśli najnowsza płyta Disturbed sprzeda się znakomicie, a te zespoły, które zostały na scenie, lecz odrobinę ewoluowały, wrócą do korzeni możemy spotkać się z prawdziwym problemem. Również niektóre młodsze zespoły, jak choćby Five Finger Death Punch, z wielką chęcią podczepią się pod ten nurt. Nie chcę tu nikogo straszyć, jednak ten scenariusz wcale nie jest nieprawdopodobny.


Nu-core

Jeśli wcześniej wspomniana próba ożywiania zwłok nie wypali, nu-metal ma jeszcze jedno koło ratunkowe w zapasie - nu-core. Mam nadzieję, że nie przerwałem błogiego stanu niewiedzy, w jakim się znajdowaliście, gdy wspomniałem o tym gatunku, ponieważ wiem, jakim ciosem była dla mnie informacja o jego istnieniu. Z jednej strony jest to zaskoczenie, lecz z drugiej wskazówek, co do istnienia tej konwencji można się doszukiwać nawet w muzyce stosunkowo znanych zespołów, jak In This Moment, czy już wcześniej wspomniany Five Finger Death Punch. Jednak prawdziwy cios nadszedł od strony wytwórni Rise Records - domu najgorszych -core'owych grup ostatnich lat. Jeśli Issues wypuszczą album, który przedostanie się do świadomości większej ilości osób, wtedy będziemy stali na progu prawdziwego kataklizmu, dość zabawnego, ale jednak kataklizmu.


Doom/Occult Rock

Czas na odrobinę mniej przerażającą prognozę. Ghost co prawda spotkał się z niesamowitą krytyką ze strony fanów "prawdziwego" metalu (którą jeszcze niedawno uważałem za internetowy trolling i głupie żarty, a potraktowałem serio, kiedy Kerry King włączył się w nagonkę), lecz doczekał się również kilku naśladowców. Także bardziej tradycyjny doom metal jest ostatnio całkiem produktywny, a takie zespoły jak Royal Thunder, Pathfinder czy Avatarium zostały bardzo ciepło przyjęte przez środowisko metalowe. Nowy album Ghost'a ma szansę przebić się do mainstream'u i zapoczątkować lawinę retro doom'u oraz psychodelicznego rocka, którą powitałbym z otwartymi ramionami.


Protest-core

Możliwe, że sukces djentu wcale nie był przypadkowy i nie zależał od swoich charakterystycznych haczyków, jak nisko strojone gitary oraz mocno skupione na rytmach riffy, a ludzie w końcu docenili bardziej złożoną muzykę. W takim wypadku, by nie wypaść z obiegu gatunek musiałby powoli zacząć odchodzić od elementów, które z pewnością niebawem stracą świeżość, po czym skupić się na czysto technicznej grze na instrumentach. Już dziś możemy usłyszeć jak pewne zespoły oddalają się od Meshuggah, a coraz wyraźniej zbliżają się do Protest The Hero. Jeśli w najbliższym czasie pojawi się jakiś młody zespół, który talentem dorówna PTH, wypuszczając kilka poważnych hitów, dostaniemy całkiem solidne zastępstwo dla djent'u.


Stagnacja

Chociaż byłoby to zdarzenie bez precedensu, to nie możemy wykluczyć, że nie pojawi się nic, co zrzuciłoby dotychczasowych liderów z wysokich pozycji. Akurat w tym momencie mamy całkiem sporo doświadczonych zespołów, które byłyby w stanie zapewnić odpowiednią ilość solidnego metalu na kilka następnych lat. Lamb Of God powraca, a ten powrót zapowiada się całkiem nieźle, ostatnie albumy Mastodon'a oraz Machine Head'a były świetne, a to tylko czubek góry lodowej. Na tak zatłoczonej scenie może nie być miejsca na nowych twórców. Uważam, mimo wszystko, że ten scenariusz jest najmniej prawdopodobny, ponieważ zawsze znajdą się młodzi muzycy uzbrojeni w oryginalne pomysły, jednak z taka opcją również trzeba się liczyć.


Coś zupełnie nowego

Moim zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz. Niebawem powinien pojawić się zespół, który swoją niecodzienną, lecz chwytliwą, a zarazem dostatecznie ciężką wizją metalu rzuci publiczność na kolana. Tak było w przypadku Periphery, Korn'a, Metalliki i samego Black Sabbath, więc nie ma powodu, dla którego teraz historia nie miałaby się powtórzyć. Tylko czas pokaże w jaki sposób scena metalowa zaskoczy nas tym razem.

1 komentarz:

  1. "Tylko czas pokarze w jaki sposób...". Pokarze to pani od polskiego. Czas może pokazać, a więc pokaże.

    OdpowiedzUsuń