Asking Alexandria - The Black
Asking Alexandria wzorem wielu swoich kolegów z branży już od jakiegoś czasu oddala się od swoich czysto metalcore’owych korzeni. Dni naśladowania Attack Attack! należą do przeszłości, a techno-breakdowny powoli ustępują miejsca elementom radiowego rocka. Choć takie zmiany dały cień nadziei, że można będzie traktować ich nieco poważniej, to niestety na robieniu apetytu się skończyło, bowiem najnowsza płyta zespołu to zbitka banałów z drobnymi przebłyskami jakości pojawiającymi się zdecydowanie zbyt rzadko.
"The Black" nie ma sam z siebie wiele do zaoferowania. W
procesie twórczym muzycy bezwstydnie sięgali po najbardziej sztampowe zagrywki
ze światów metalcore’u i ugrzecznionego, przesłodzonego, pozbawionego osobowości
rocka, którego spodziewać się można włączając większość stacji radiowych. Z
tego powodu kompozycje stały się ciągiem typowych breakdownów, zagrywek
gitarowych mających jedynie wypełnić tło oraz przesłodzonych melodii wokalnych,
które wydadzą się znajome każdemu, kto miał wcześniej doświadczenie z tym
gatunkiem. Tylko raz na jakiś czas usłyszymy ciekawy zwrot akcji, bądź wartą
uwagi zagrywkę. Oczywiście piosenki trzymają się tu sztandarowej konstrukcji
ciężka zwrotka-chwytliwy refren, a także zapętlanie pojedynczych motywów jest
tu normą, zatem wielbiciele zabawy formą nie mają tu czego szukać. Jednak by
nawet ci najmniej wymagający słuchacze nie zasnęli w połowie albumu grupa
zdecydowała się, zwłaszcza pod koniec, dorzucić do całej mieszanki kilka
karygodnych, banalnych ballad, które sprawią ból słuchaczom z bardziej
wyrobionym gustem, lecz dzięki swojemu braku charakteru bez trudu zdobędą
szczyty list przebojów i szturmem podbiją serce masowego odbiorcy. Muszę jednak
przyznać - niektóre fragmenty wypadły naprawdę dobrze. O ile z początku piosenka
tytułowa nie wyróżnia się niczym szczególnym, to końcowa zmiana stylistyczna faktycznie zapada w pamięć. Także piosenka "The Lost Souls", pomijając dość
infantylną melodię refrenu, jest świetnym przykładem jak należy łączyć światy
rocka i cięższych odmian metalu. Podobnie następujące po niej "Just a Slave to
Rock and Roll" potrafi przyprawić o łezkę nostalgii przypominając złote lata
glam metalu.
W kwestii samego wykonania o instrumentalistach nie można
powiedzieć wiele, zwłaszcza, że sami nie starają się nadmiernie rzucać w oczy,
a o popisach wirtuozerskich nikt tu nawet nie słyszał. Muzycy dość często idą
po linii najmniejszego oporu zapewniając jedynie akompaniament dla wokali, bądź prostej
zagrywki gitarowej. Przechodząc jednak do kwestii, która z pewnością nie daje
spać większości fanów zespołu - zmianie za mikrofonem, najnowszy nabytek zespołu
niestety nie wyróżnia się niczym i idealnie pasuje do stereotypu wokalisty
metalcore’owego. Każdy musi już we własnym zakresie zadecydować, czy jest to
zmiana pozytywna, lecz osobiście po cichu liczyłem na kogoś bardziej
interesującego.
Po zmianach na ostatnim albumie obudziła się we mnie
nadzieja, iż Asking Alexandria jeszcze dostarczy nam materiał godny uwagi i
faktycznie tak się stało. Szkoda, że w ilości trzech piosenek utopionych w
oceanie przeciętności, banałów oraz karygodnych ballad. Dzięki nim jednak nie
mogę zupełnie odradzić kontaktu z "The Black", jednak polecam podchodzić do niego z
rozwagą.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz