Hypno5e - Shores Of The Abstract Line
Niektórzy muzycy nie przywiązują się szczególnie do terminów, które sami sobie wyznaczają, co w tym przypadku poskutkowało prawie rocznym opóźnieniem w wydaniu albumu. Oczywiście zawsze lepiej poczekać na świetną płytę, niż natychmiast dostać niedorobiony, nieskładny zlepek surowych pomysłów. W tym wypadku efekt końcowy zdecydowanie usprawiedliwia twórców. Po raz kolejny Francuzi z Hypno5e dali nam kawał porządnego, oryginalnego i niezwykle ciężkiego metalu progresywnego.
Kiedy w świecie brutalnego death metalu trwają zawody na najbardziej monotonną serię growli i podwójnej stopy, a w black metalu zespoły prześcigają się w sztuce umyślnego psucia nagrań, ci panowie starają się przypomnieć, że ciężar może wynikać również z przemyślanych kompozycji. Siła uderzenia utworów na "Shores Of The Abstract Line" wynika głównie z łączenia kontrastów. Nie chodzi tu wyłącznie o dysonujące riffy, niejednokrotnie wykonujące potężne skoki po całej skali gitar, lecz także o nagłe przejścia stylistyczne, które biorą słuchaczy kompletnie z zaskoczenia. W jednym momencie nastrój budują gitary klasyczne w połączeniu z samplami i delikatnym śpiewem, by znienacka zaatakowała nas potęga gitar o poszerzonej skali oraz growle. Niekiedy twórcy sprawiają, że odbiorca wyczekuje uderzenia, które nigdy nie nadchodzi, dzięki czemu są w stanie stale trzymać wszystkich w napięciu, przez co nawet ponad dziesięciominutowe kawałki nie nudzą. Jeśli na dzisiejszej scenie metalowej ktokolwiek operuje kontrastem na tak mistrzowskim poziomie jak Vildhjarta, to jest to właśnie Hypno5e. Jedyną wadą jakiej można dopatrzyć się w najnowszym dziele Francuzów jest odrobinę zbyt częste wykorzystanie sampli mowy, które nie wnoszą wiele do całości dla tych, którzy nie znają francuskiego w odpowiednim stopniu.
Kolejne zastrzeżenia można zgłaszać w kwestii produkcji. Chociaż generalnie jest przejrzysta i daje uczucie przestrzenności dźwięku, to szwankuje jedna rzecz, która zazwyczaj w metalu nie jest kluczowa, lecz tu szczególnie rzuca się w oczy - dynamika. Nagranie nie zawsze nadąża za nagłymi skokami natężenia dźwięku, początkowo spłaszczając instrumenty i w efekcie odbierając odrobinę siły uderzenia, na której Hypno5e dość mocno bazuje. Zdarza się to jednak sporadycznie i biorąc pod uwagę, że niszowy zespół prog-metalowy może nie mieć nieograniczonych funduszy na produkcję, można im to wybaczyć.
"Shores Of The Abstract Line" to niezwykła płyta, której musi posłuchać każdy szanujący się fan współczesnej progresywy, a wielu innych twórców mogłoby się wiele z niej nauczyć. Ten album z pewnością znajdzie się na niejednej liście najlepszych wydań tego roku i mojej pewności w tej kwestii wcale nie umniejsza fakt, że jest dopiero luty.
9,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz