poniedziałek, 14 września 2015

Recenzja - Stratovarius - Eternal

Stratovarius - Eternal

Stratovarius wyraźnie odetchnął gdy Timo Tolkki opuścił jego szeregi. Wprawdzie zespół potrzebował trochę czasu by powrócić do pełniej formy, lecz biorąc pod uwagę nędzny poziom ostatnich wydań byłej gwiazdy grupy widać kto lepiej wyszedł na tym rozstaniu. Również tym razem muzycy pokazują swojemu koledze jak należy grać power metal, choć nie udało im się powtórzyć niesamowitego sukcesu jakim był "Nemesis".
Poprzednie wydanie zespołu coraz mocniej skręcało w stronę modern metalu w stylu Amarnthe dodając do kompozycji więcej elementów elektronicznych (co moim zdaniem całkiem ciekawie urozmaicało ich muzykę), jednak na "Eternal" Stratovarius zdecydował się wrócić do bardziej standardowego brzmienia lekko wycofując klawisze na dalszy plan. O ile wcześniej zespół dbał o to, by słuchacze ciągle mieli zawiesić na czym ucho, a chwytliwe motywy pojawiały się na każdym kroku, to tutaj niestety znajdziemy kilka dość ubogich fragmentów, gdzie muzycy zostawiają nas jedynie z wokalem oraz prostym akompaniamentem odrobinę zbyt długo. W takich momentach właśnie doskwiera niewielka ilość elektronicznych wstawek, które urzekły mnie na "Nemesis". Na tym jednak zarzuty się kończą, ponieważ Finom po raz kolejny udało się wypuścić porcję niezwykle solidnego power metalu.
Refreny są tu należycie chwytliwe, a otaczające je partie instrumentalne ukazują świetne umiejętności wykonawców. Oczywiście kompozycje podążają raczej utartymi schematami, lecz i od tego znajdziemy wyjątek w postaci jedenastominutowego kolosa zamykającego płytę - "Lost Saga", który dzięki elementom symfonicznym oraz umiejętnemu połączeniu spokojniejszych oraz potężnych fragmentów jest jednym z najlepszych utworów na płycie. Poza tym jest to jednak dość standardowy zestaw power metalowych piosenek, które wprawdzie mają swój charakter i zazwyczaj w ten czy inny sposób wyróżniają się na płycie (na przykład "My Eternal Dream" świetnymi popisami instrumentalnymi, lub "Man in The Mirror" elektroniką w stylu "Nemesis"), lecz nie są największymi osiągnięciami w historii grupy. Wykonawcy spisują się tu znakomicie, chociaż częściej ukazują swój talent na solówkach, a podczas refrenów wycofują się by dać pole do popisu wokaliście. Z początku nie jest to wieki problem, ponieważ Timo Kotipelto brzmi tu świetnie jak zawsze, a podkład, choć prosty, nie jest prymitywny, lecz po kilku przesłuchaniach kompozycje mogą zacząć nudzić. Niektóre single z pewnością na stałe zagoszczą na koncertowych setlistach Stratovariusa, jednak wątpię, że fani po latach będą wspominać to wydanie jako jedno z najlepszych w historii zespołu.
"Eternal" to zwyczajnie bardzo solidny power metal, który z pewnością spodoba się zarówno fanom grupy, jak i całego gatunku, jednak w porównaniu z poprzednim albumem jest to drobny spadek formy. Miałem wielką nadzieję, że kompozytorzy pójdą dalej ścieżką wytyczoną przez "Nemesis" sięgając po coraz więcej brzmień elektronicznych i kładąc większy nacisk na klawisze. Mimo wszystko jest to bardzo porządne wydanie i biorąc pod uwagę jak przeciętny materiał serwują nam ostatnio pozostali giganci gatunku nie można specjalnie narzekać.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz