- Nie przychodźcie bez obuwia ochronnego. - Tego punktu nie trzeba tłumaczyć żadnemu stałemu bywalcowi koncertów. Nowicjuszy uprzedzam, że komfort, który dają paznokcie nie odchodzące od palców jest zdecydowanie warty wszelkich pieniędzy, które włożycie w porządne buty. Zaryzykować można wyjątkowo na koncertach progresywnych, tam tłum jest dość spokojny.
- Nie taszczcie ze sobą torby ani plecaka. - Po pierwsze większość rzeczy, które ludzie starają się w ten sposób wnieść na teren klubów jest przy wejściu konfiskowane przez ochronę, więc musisz liczyć się z tym, że napoje trzeba kupić na miejscu. Po drugie jeśli już przynieśliście jakiś pakunek ze sobą zostawcie go w szatni i pod żadnym pozorem nie przynoście go pod scenę. Taki balast krępuje ruchy, przeszkadza pozostałym, a jeśli ktoś niechcący was zahaczy, to bardzo prawdopodobne, iż koncert skończy się bolesnymi urazami.
- Nie wciskajcie się do pierwszego rzędu, jeśli nie staliście w nim od początku. - Obowiązuje zasada kto pierwszy, ten lepszy. Kiedy koniecznie musicie stać blisko sceny, przyjdźcie wcześniej i ustawcie się w kolejce. Jeśli jedyny zespół, na który na prawdę czekacie to gwiazda wieczoru, ale o supportach nigdy nie słyszeliście, trudno, czołówka jest dla wytrwałych. Nic tak nie mówi "jestem dupkiem, jak przeciskanie się pod scenę tuż przed wyjściem ostatniego zespołu.
- Nie zajmujcie miejsca w pierwszym rzędzie, jeśli macie zamiar w nim stać w nim jak słup soli. - Czołówka to również nie miejsce dla tych, którzy nie mają zamiaru się ruszać. Pierwszy rząd ponosi bardzo dużą odpowiedzialność za to, jak zachowa się cała reszta, a publiczność, która nie robi nic to zła publiczność. Miejsca dla mniej aktywnych fanów są z tyłu. Niejednokrotnie dalej od sceny stoją siedzenia i stoliki, z tej pozycji również dobrze się ogląda.
- Nie nadużywajcie alkoholu przed i podczas koncertu. - Oczywiście nie twierdzę, że wymagana jest kompletna abstynencja, ale ludzie, którzy średnio są w stanie ustać o własnych siłach niewiele skorzystają z całego widowiska. Kolejną kwestią jest dość duża utrata wody podczas bardziej intensywnych imprez. W takich warunkach bardzo łatwo o potężny syndrom dnia następnego. Na koncercie należy pić z głową i znać swój limit, ciężko słucha się muzyki, kiedy jest się nieprzytomnym.
- Nie przychodźcie bez zatyczek do uszu. - O ile niekoniecznie muszą okazać się przydatne, to jeśli będą, a nie będziecie ich mieli, możecie bardzo tego pożałować. Sam znalazłem się podczas jednego koncertu tuż obok głośnika, przez co przez prawie tydzień niedosłyszałem na prawe ucho.
- Nie każcie ludziom podawać was na scenę, jeśli wiecie, że jesteście na to za ciężcy. - Rozumiem, że wszyscy czasem lubią sobie popłynąć przez tłum, ale na niektórych grawitacja działa silniej, niż na innych. Należy zdać sobie sprawę, iż nie każdy członek publiczności jest w stanie udźwignąć dorosłego mężczyznę z obfitym mięśniem piwnym. Ta zabawa koncertowa jest zdecydowanie dla osób drobniejszych. Nie raz byłem świadkiem, jak tłum przegrywał nierówną walkę z potęgą przyciągania ziemskiego i w konsekwencji upuszczał kogoś w niekontrolowany sposób.
- Nie bójcie się circle pit'u, ściany śmierci itp. - Kontrolowana przemoc jest niegroźna. Nikt nie ma zamiaru nikogo skrzywdzić, w większości uczestnicy zdają sobie sprawę z możliwych niebezpieczeństw tego typu aktywności, więc starają się zminimalizować ryzyko urazów. Z mosh pit'u i ściany śmierci najczęściej wychodzi się jedynie z siniakami. Poważne urazy biorą się z głupich pomysłów, bezmyślności oraz niespodziewanych akcji ludzi wokół was.
- Nie rezygnujcie z koncertu tylko dlatego, że musielibyście iść sami. - Dość często zdarza się, że wasi znajomi nie mają pieniędzy na bilet, są zajęci czy nie lubią danego zespołu. Nie jest to powód, żeby przepuścić widowisko, na które bardzo chcecie pójść. Koncert nie wymaga grupy znajomych wokół ciebie. Paczka przyjaciół oczywiście pomaga w zabawie, ale lepiej pojawić się samemu, niż nie przyjść wcale.
- Nie filmujcie i nie nagrywajcie. - Ostatnia i zarazem najważniejsza rzecz. Jakość nagrań wykonanych za pomocą komórki czy aparatu nigdy nie jest zadowalająca. Gwarantuję wam, że nie obejrzycie ich więcej niż dwa razy, a nawet wtedy nie będzie to nic specjalnego w porównaniu z tym, co tracicie próbując ustabilizować obraz, zamiast podziwiać występ. Komórki i aparaty także zasłaniają widok wszystkim za wami, co może zupełnie popsuć widowisko.
poniedziałek, 23 marca 2015
Czego nie robić na koncercie
Podczas koncertów byłem świadkiem wielu dziwnych, niepokojących, a także porażająco głupich zachowań. Z niektórymi zjawiskami spotkałem się raz, czy dwa razy, inne są jak plaga, która dotknęła wszystkie występy na których miałem szczęście się pojawić. Jeśli wydaje wam się, że któryś z punktów na mojej liście jest zbyt oczywisty by o nim mówić, to znaczy, że macie odrobinę zbyt wiele wiary w ludzkość. Od razu zaznaczam, iż te reguły nie koniecznie muszą się tyczyć również wielkich festiwali - one rządzą się swoimi prawami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz